Od stuleci, aż do wielkiej rozbudowy Santiago de Compostela poza historyczne centrum, życiem miasta otoczonego murami rządził zegar katedralny i majestatyczny ogromny dzwon Berenguela, który swoim poważnym i potężnym dźwiękiem wyznaczał upływ czasu. Zawieszony na wieży Torre de Reloj znajdującej się przy południowej części ambitu katedry i rozdzielającej place Pratarías i Quintana, poruszany jest mechanizmem zegara, umieszczonym na niższej kondygnacji. Don Gonzalo Torrente Ballester w eseju „Compostela y su angel” tak o tym napisał: „Życie Composteli toczy się wokół dzwonu. Dzwon tworzy go codziennie, wiek po wiek, po prostu wskazując godziny. A częsta tutaj mgła tworzy chaos, z którego dzwon wyrywa”.
![]() |
Torre de Reloj |
Torre de la Berenguela
Wieża wybudowana przez Biskupa Diego
de Padrón na początku XIV wieku była początkowo typową budowlą obronną.
Dopiero w XV wieku, przebudowana i podwyższona przez arcybiskupa Berenguera de
Landora, zaczęła służyć jako dzwonnica. Od tego czasu zaczęto nazywać ją Torre
de la Berenguela. Zawisły na niej, na ustawionym specjalnym rusztowaniu, dwa
dzwony podarowane przez króla Francji Ludwika XI. W 1483 r. wysłał w swoim imieniu trzech pielgrzymów, aby zarządzili montażem, yfundowanych przez siebie, dwóch dzwonów w katedrze, która zostały przetransportowana drogą
morską. Umieszczono je rok później w tej wieży, która od tego momentu była
również nazywana „Wieżą Króla Francji”. W 1522 roku zamontowano pierwszy zegar,
którego mechanizm uruchamiał dzwony znajdujące się na wieży.
![]() |
katedra św. Jakuba, rysunek Vagay Verdugo 1657 r. |
Znacznie później, w latach 1676–1680 XVII
wieku, główny mistrz budowlany katedry Domingo de Andrade zaprojektował i
wykonał dwie górne kondygnacje, zwieńczone koroną w kształcie piramidy i latarnią,
w której zapalano światło prowadzące schodzących w nocy z Monte do Gozo
pielgrzymów w stronę katedry. Z niedużej, masywnej gotyckiej wieży stała
się, obok fasady Obradoiro, najbardziej widocznym elementem katedry wznoszącym
się na wysokość siedemdziesięciu pięciu metrów. W górnych
kondygnacjach ozdobiona została barokową dekoracją, harmonijnie łączącą się z niższymi gotyckimi
elementami jej architektury. W tym czasie na wieżach katedry i wieżyczkach przylegającego
do niej klasztoru kanoników znajdowało się 13 dzwonów dzwoniących o różnych
porach dnia i nocy. Brakowało jednak tego, który byłby najważniejszy i
najbardziej uroczysty.
W 1729 roku sytuacja zmieniła się. 11
dzwonów katedry zostało przetopionych i z nich Güemes Sampedro odlał jeden
ogromny dzwon, o wadze prawie 10 ton, średnicy 255 cm, wysokości 215 cm i o
strojeniu w niskim C. Ozdobiony został różnymi motywami, między innymi
patriarchalnym krzyżem z Kalwarią, obrazem bitwy pod Clavijo, grobem świętego
Jakuba z 7 świecznikami, muszlą oraz wizerunkami trzech Marii, świętego Jakuba
i świętej Barbary.
Ten sam ludwisarz odlał drugi mniejszy dzwon o wadze 1840 kg
i średnicy 150 cm, strojony w tonacji G. Przebudowano też mechanizm zegara tak,
by przez uderzenie zewnętrznym młotem wielki dzwon, nazwany Berenguela, wybijał
godziny, a mniejszy kwadranse. Efekt nie był chyba całkiem zadowalający, bo
kilkadziesiąt lat później arcybiskup Rafael Vélez zlecił firmie z Londynu
wykonanie nowego mechanizmu. Zamontowany w 1803 roku nie dawał też zadowalającego
wyniku. Jeszcze raz na zlecenie arcybiskupa wykonany został, tym razem przez
zegarmistrza Andrésa Antelo w Ferrol, nowy zegar. Ogromna kwadratowa
przeszklona drewniana szafa stoi wewnątrz wieży na kondygnacji pod wielkim
dzwonem. Umieszczony w niej mechanizm porusza młotki wielkiego i małego dzwonu,
oraz tylko jedną wskazówkę umieszczoną na każdej z czterech kulistych marmurowych
tarcz zamontowanych w 1831 roku na każdej ścianie wieży.
Od tego czasu, przez blisko dwa stulecia
dzwony brzmią ze szczególną harmonią, wyznaczając czas pracy i modlitwy w historycznym
centrum Composteli. Mechanizm zegara, jak przystało na pracę rzemieślniczą
wykonaną z największą starannością i fachowością, dopiero w 1989 roku wymagał
gruntownego remontu. Krytykowany za rozrzutność arcybiskup Rafael miał
jednak rację zamawiając nowy zegar w Ferrol, mimo, że kosztował trzykrotnie
więcej niż londyński, to roczne utrzymanie mechanizmu w ruchu było o wiele
tańsze i już dawno temu zwróciło poniesione na początku koszty.
Dzisiaj zegar i jego maszyneria są te
same, nadal wymagające codziennego ręcznego nakręcania. Dzwony jednak zamilkły
w 1975 roku pęknięte od góry w wyniku rozszerzenia się pod wpływem wilgoci
klamer ich zawiesia. Ich wierne repliki odlane zostały w 1989 roku przez firmę
Eijsbouts z Asten w Holandii w 1989 roku i uroczyście zawieszone na wieży w
lutym 1990 roku. Zdjęte stare dzwony zostały umieszczone w Muzeum Katedry, w
wirydarzu dawnego klasztoru kanoników. Co prawda starsi mieszkańcy narzekają, że
nowe dzwony nie mają już tak dostojnego i harmonijnego głosu, ale może jest to
tylko przywiązanie do tego co minęło.
![]() |
Muzeum katedry, stare dzwony, największym jest Berenguela zdjęta z wieży w 1989 r. |
Za to latarnia wieńcząca Torre de Reloj
znowu świeci pielgrzymom w latach jubileuszowych, jak w dawnych czasach. Nie palą się tam już ogniska, czy późniejsze lampy naftowe, tylko dwie wielkie
żarówki w technologii LED, których światło można zobaczyć z odległości kilku
kilometrów, nawet z Monte Gozo - Góry Radości. Emitują one światło o
temperaturze barwy 2200 K, co nadaje mu kolor zbliżony do płomienia ogniska. Oświetlenie sprawia, że wieża stała się latarnią, która wyznacza nie tylko
czas, ale także najważniejsze dni kalendarza jakubowego: noce lat świętych oraz
25 lipca i 30 grudnia każdego roku.
![]() |
Torre de Reloj, latarnia wieży w nocy |
Duch pielgrzyma
Na Plaza de Quintana, tuż u podstawy
wieży zegarowej, obok Puerta Real, po zachodzie słońca pojawia się cień
pielgrzyma ubranego w średniowieczny strój, płaszcz, kapelusz i laskę. Plac
Quintana znajduje się od wschodniej części katedry. Jest podzielony na dwie
części, wyższą zwaną Quintana Alive (żywych) i niższą Quintana z Mortos
(martwych), gdzie, do czasu barokowej przebudowy, znajdował się cmentarz.
Starzy ludzie mówią, że o północy pielgrzymi
nie powinni być blisko wieży, bo jeśli zdarzy się, że któryś z nich usłyszy trzynaście, a nie dwanaście, uderzeń dzwonu, szatan będzie miał wtedy magiczną godziną na
poszukiwanie zagubionych grzesznych dusz. Jako dowód na to pokazują cień ducha
nieszczęsnego pielgrzyma, który wpadł w sidła demona i jaki widoczny jest w
kącie na ścianie obok Torre de Reloj. Uwolnić go z tego miejsca może dopiero
tylko następny grzeszny pielgrzym, który stanie się ofiarą szatana i teraz jego
duch będzie pokutował w tym miejscu. Kiedy pojawił się pierwszy duch grzesznego
pielgrzyma nie wiadomo, ale znanych jest kilka przypadków opowiadanych z
pokolenia na pokolenie historii.
![]() |
Plaza de Quintana, duch pielgrzyma |
Duch grzesznego księdza
Podobno pierwszy Duch Pielgrzyma pojawił
się, kiedy na dachu średniowiecznej wieży zawieszono pierwsze dzwony
uruchamiane grubą liną pociąganą przez dzwonników. Legenda głosi, że ksiądz mieszkający w
klasztorze kanoników zakochał się w zakonnicy, która mieszkała w klasztorze San
Paio, znajdującym się po drugiej stronie placu i połączonym z katedrą
podziemnym przejściem, które było pod górną częścią placu. Spotykali się tam w
tajemnicy, bo tunel był rzadko używany. Miłość księdza do tej mniszki była
tak wielka, że podczas jednej ze schadzek zaproponował ucieczkę z Santiago de
Compostela do odległego miejsca, które byłoby z dala od cenzorskich oczu, aby
mogli żyć swoją romantyczną miłością bez konieczności ukrywania się. Czy
jego miłość była faktycznie odwzajemniona, czy też była tylko uległością kobiety
do mężczyzny? Miał się o tym niedługo przekonać.
Zaproponował, żeby po wieczornych
modlitwach, kiedy będzie już ciemno, spotkali się na Plaza de Quintana, obok
wieży zegarowej i opuścili razem miasto. Ksiądz przebrał się w strój pielgrzyma,
aby być niezauważonym wśród przechodniów.
Czekał bardzo długo, ale ukochana nie nadchodziła. O północy dzwonnik zaczął
wybijać uderzenia i wykonał ich trzynaście! Być może szatan, obserwując
grzesznego księdza, popchnął rękę dzwonnika, by po tym dodatkowym dźwięku
dzwonu mógł wykonać swoje zadanie i uprowadzić nieszczęsnego fałszywego
pielgrzyma, zostawiając na pamiątkę cień jego ducha uwięziony w kamiennej
ścianie katedry. Przez wiele lat, co noc pojawiał się on w tym miejscu, aż do
czasu, kiedy pojawił się wielki grzesznik Leonard du Revenant
Leonard du Revenant
Był on XV-wiecznym francuskim
pielgrzymem, który przybył do Composteli z Paryża, aby po odbyciu wyroku za
ojcobójstwo, uzyskać odpuszczenie grzechów za popełnioną zbrodnię.
Historia głosi, że jako młody człowiek,
mający osiemnaście lat, otruł swojego ojca, aby odziedziczyć po nim fortunę, jaką
osiadał on w hrabstwie paryskim. Sądy udowodniły jego winę i skazały go
dożywotnio na galery. Wstawił się jednak za nim książę Burgundii, który podobno
był naturalnym jego ojcem i po kilku latach Leonardowi du Revenant
nakazano odbyć pielgrzymkę do Composteli w celu odkupienia grzechów i uzyskania
w ten sposób możliwości odziedziczenia majątku.
Około 1493 roku wyruszył do Composteli,
ale bez większego przekonania do wykonania nałożonej na niego pokuty. Po
przekroczeniu Pirenejów spotkał młodą karczmarkę, którą chciał uwieść, co doprowadziło
do walki z jej narzeczonym i którego Leonard zabił. Potem porwał dziewczynę, zmusił
do uległości i zamordował.
Uciekł przed sprawiedliwością w
przebraniu mnicha żebraka, a później biednego pielgrzyma. W ten sposób
dotarł do Composteli, chcąc otrzymać tam potwierdzenie odbycia pielgrzymki, aby
po powrocie cieszyć się dobrami swego zmarłego ojca.
Przybył do Composteli pod wieczór, ale
karczmy były pełne pielgrzymów i nie znalazł w nich do spania, więc włóczył się
z miejsca na miejsce, coraz bardziej zmęczony i osłabiony wypijanymi trunkami.
Przed północą znalazł się na Plaza de Quintana i tam, w narożniku katedry, obok
Torre de Reloj położył się i usnął.
W środku nocy, podczas sennego marzenia
ukazał mu się duch jego zmarłego ojca i usłyszał jego słowa;
- Leonardzie, mój synu! Ze swoją
pielgrzymkę do Santiago de Compostela odkupiłeś winę i karę za moją śmierć, ponieważ
ci wybaczam, ale nie odkupiłeś winy i grzechu za zamordowanie po drodze dwojga
młodych z Nawarry. Dopóki ich dusze nie udadzą się na pielgrzymkę i nie przybędą do Composteli, nie będziesz mógł objąć Świętego Apostoła i potem
wrócić do domu.
W tym momencie obudziło go trzynaście
uderzeń w dzwon. Przerażony zerwał się na nogi i rzucił się z mieczem na
stojącą przed nim postać, ale stojący przed nim człowiek był szybszy i wbijał sztylet w pierś
atakującego go pielgrzyma.
Od tego dnia, duch Leonardo du Revenant
noc po nocy, stoi na straży pod Teorre de Reloj, obok Puerta Real, cierpliwie
czekając na przyjście dusz swoich ofiar, by odmienić siebie i swój smutny los.
Ostatni duch
Niektórzy ludzie opowiadają, że duchy
ofiar tego grzesznego pielgrzyma dotarły do Composteli i uwolniły Leonarda du
Revenant, chociaż same, jako niewinne dusze nie zajęły jego miejsca. Przez
jakiś czas nie było cienia ducha w tym miejscu, aż do czasu, kiedy inny, z
ciężkimi przewinieniami grzeszny pielgrzym uciekł od wyroku Inkwizycji, być
może też spalenia na stosie i ukrył się na cmentarzu znajdującym się w miejscu
dzisiejszego Plaza de Quintana. Nie było dane mu długo cieszyć się wolnością,
bo o północy po trzynastym uderzeniu dzwonu zegara szatan uprowadził
grzesznika, pozostawiając tylko cień jego ducha.
Czy ktoś go
zastąpił? Nie wiadomo, ale cień ducha pojawia się w tym miejscu do dzisiaj.
Prawda o „Duchu Pielgrzyma” jest jednak bardzo prozaiczna. Jest to cień rzucany
przez kamienny obelisk stający w tym narożniku katedry, który stanowi element
zabezpieczający instalację uziemienia dachu katedry, do którego podpięto
piorunochron.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz