piątek, 9 kwietnia 2021

03. Berenguela i Duch Pielgrzyma


Od stuleci, aż do wielkiej rozbudowy Santiago de Compostela poza historyczne centrum, życiem miasta otoczonego murami rządził zegar katedralny i majestatyczny ogromny dzwon Berenguela, który swoim poważnym i potężnym dźwiękiem wyznaczał upływ czasu. Zawieszony na wieży Torre de Reloj znajdującej się przy południowej części ambitu katedry i rozdzielającej place Pratarías i Quintana, poruszany jest mechanizmem zegara, umieszczonym na niższej kondygnacji. Don Gonzalo Torrente Ballester w eseju „Compostela y su angel” tak o tym napisał: „Życie Composteli toczy się wokół dzwonu. Dzwon tworzy go codziennie, wiek po wiek, po prostu wskazując godziny. A częsta tutaj mgła tworzy chaos, z którego dzwon wyrywa”.

Torre de Reloj

Torre de la Berenguela


Wieża wybudowana przez Biskupa Diego de Padrón na początku XIV wieku była początkowo typową budowlą obronną. Dopiero w XV wieku, przebudowana i podwyższona przez arcybiskupa Berenguera de Landora, zaczęła służyć jako dzwonnica. Od tego czasu zaczęto nazywać ją Torre de la Berenguela. Zawisły na niej, na ustawionym specjalnym rusztowaniu, dwa dzwony podarowane przez króla Francji Ludwika XI.  W 1483 r. wysłał w swoim imieniu trzech pielgrzymów, aby zarządzili montażem, yfundowanych przez siebie, dwóch dzwonów w katedrze, która zostały przetransportowana drogą morską. Umieszczono je rok później w tej wieży, która od tego momentu była również nazywana „Wieżą Króla Francji”. W 1522 roku zamontowano pierwszy zegar, którego mechanizm uruchamiał dzwony znajdujące się na wieży.

katedra św. Jakuba, rysunek Vagay Verdugo 1657 r.

Znacznie później, w latach 1676–1680 XVII wieku, główny mistrz budowlany katedry Domingo de Andrade zaprojektował i wykonał dwie górne kondygnacje, zwieńczone koroną w kształcie piramidy i latarnią, w której zapalano światło prowadzące schodzących w nocy z Monte do Gozo pielgrzymów w stronę katedry. Z niedużej, masywnej gotyckiej wieży stała się, obok fasady Obradoiro, najbardziej widocznym elementem katedry wznoszącym się na wysokość siedemdziesięciu pięciu metrów. W górnych kondygnacjach ozdobiona została barokową dekoracją, harmonijnie łączącą się z niższymi gotyckimi elementami jej architektury. W tym czasie na wieżach katedry i wieżyczkach przylegającego do niej klasztoru kanoników znajdowało się 13 dzwonów dzwoniących o różnych porach dnia i nocy. Brakowało jednak tego, który byłby najważniejszy i najbardziej uroczysty.

Torre de Reloj, nadbudowa wykonana przez Domingo de Andrade w 1676 - 1680 r. 

W 1729 roku sytuacja zmieniła się. 11 dzwonów katedry zostało przetopionych i z nich Güemes Sampedro odlał jeden ogromny dzwon, o wadze prawie 10 ton, średnicy 255 cm, wysokości 215 cm i o strojeniu w niskim C. Ozdobiony został różnymi motywami, między innymi patriarchalnym krzyżem z Kalwarią, obrazem bitwy pod Clavijo, grobem świętego Jakuba z 7 świecznikami, muszlą oraz wizerunkami trzech Marii, świętego Jakuba i świętej Barbary. 

Torre del Reloj, dzwon Berenguela

Ten sam ludwisarz odlał drugi mniejszy dzwon o wadze 1840 kg i średnicy 150 cm, strojony w tonacji G. Przebudowano też mechanizm zegara tak, by przez uderzenie zewnętrznym młotem wielki dzwon, nazwany Berenguela, wybijał godziny, a mniejszy kwadranse. Efekt nie był chyba całkiem zadowalający, bo kilkadziesiąt lat później arcybiskup Rafael Vélez zlecił firmie z Londynu wykonanie nowego mechanizmu. Zamontowany w 1803 roku nie dawał też zadowalającego wyniku. Jeszcze raz na zlecenie arcybiskupa wykonany został, tym razem przez zegarmistrza Andrésa Antelo w Ferrol, nowy zegar. Ogromna kwadratowa przeszklona drewniana szafa stoi wewnątrz wieży na kondygnacji pod wielkim dzwonem. Umieszczony w niej mechanizm porusza młotki wielkiego i małego dzwonu, oraz tylko jedną wskazówkę umieszczoną na każdej z czterech kulistych marmurowych tarcz zamontowanych w 1831 roku na każdej ścianie wieży.


Od tego czasu, przez blisko dwa stulecia dzwony brzmią ze szczególną harmonią, wyznaczając czas pracy i modlitwy w historycznym centrum Composteli. Mechanizm zegara, jak przystało na pracę rzemieślniczą wykonaną z największą starannością i fachowością, dopiero w 1989 roku wymagał gruntownego remontu. Krytykowany za rozrzutność arcybiskup Rafael miał jednak rację zamawiając nowy zegar w Ferrol, mimo, że kosztował trzykrotnie więcej niż londyński, to roczne utrzymanie mechanizmu w ruchu było o wiele tańsze i już dawno temu zwróciło poniesione na początku koszty.

Dzisiaj zegar i jego maszyneria są te same, nadal wymagające codziennego ręcznego nakręcania. Dzwony jednak zamilkły w 1975 roku pęknięte od góry w wyniku rozszerzenia się pod wpływem wilgoci klamer ich zawiesia. Ich wierne repliki odlane zostały w 1989 roku przez firmę Eijsbouts z Asten w Holandii w 1989 roku i uroczyście zawieszone na wieży w lutym 1990 roku. Zdjęte stare dzwony zostały umieszczone w Muzeum Katedry, w wirydarzu dawnego klasztoru kanoników. Co prawda starsi mieszkańcy narzekają, że nowe dzwony nie mają już tak dostojnego i harmonijnego głosu, ale może jest to tylko przywiązanie do tego co minęło.

Muzeum katedry, stare dzwony, największym jest Berenguela zdjęta z wieży w 1989 r.  

Za to latarnia wieńcząca Torre de Reloj znowu świeci pielgrzymom w latach jubileuszowych, jak w dawnych czasach. Nie palą się tam już ogniska, czy późniejsze lampy naftowe, tylko dwie wielkie żarówki w technologii LED, których światło można zobaczyć z odległości kilku kilometrów, nawet z Monte Gozo - Góry Radości. Emitują one światło o temperaturze barwy 2200 K, co nadaje mu kolor zbliżony do płomienia ogniska. Oświetlenie sprawia, że wieża ​​stała się latarnią, która wyznacza nie tylko czas, ale także najważniejsze dni kalendarza jakubowego: noce lat świętych oraz 25 lipca i 30 grudnia każdego roku.

Torre de Reloj, latarnia wieży w nocy

Duch pielgrzyma


Na Plaza de Quintana, tuż u podstawy wieży zegarowej, obok Puerta Real, po zachodzie słońca pojawia się cień pielgrzyma ubranego w średniowieczny strój, płaszcz, kapelusz i laskę. Plac Quintana znajduje się od wschodniej części katedry. Jest podzielony na dwie części, wyższą zwaną Quintana Alive (żywych) i niższą Quintana z Mortos (martwych), gdzie, do czasu barokowej przebudowy, znajdował się cmentarz.   

Starzy ludzie mówią, że o północy pielgrzymi nie powinni być blisko wieży, bo jeśli zdarzy się, że któryś z nich usłyszy trzynaście, a nie dwanaście, uderzeń dzwonu, szatan będzie miał wtedy magiczną godziną na poszukiwanie zagubionych grzesznych dusz. Jako dowód na to pokazują cień ducha nieszczęsnego pielgrzyma, który wpadł w sidła demona i jaki widoczny jest w kącie na ścianie obok Torre de Reloj. Uwolnić go z tego miejsca może dopiero tylko następny grzeszny pielgrzym, który stanie się ofiarą szatana i teraz jego duch będzie pokutował w tym miejscu. Kiedy pojawił się pierwszy duch grzesznego pielgrzyma nie wiadomo, ale znanych jest kilka przypadków opowiadanych z pokolenia na pokolenie historii.

Plaza de Quintana, duch pielgrzyma

Duch grzesznego księdza


Podobno pierwszy Duch Pielgrzyma pojawił się, kiedy na dachu średniowiecznej wieży zawieszono pierwsze dzwony uruchamiane grubą liną pociąganą przez dzwonników. Legenda głosi, że ksiądz mieszkający w klasztorze kanoników zakochał się w zakonnicy, która mieszkała w klasztorze San Paio, znajdującym się po drugiej stronie placu i połączonym z katedrą podziemnym przejściem, które było pod górną częścią placu. Spotykali się tam w tajemnicy, bo tunel był rzadko używany. Miłość księdza do tej mniszki była tak wielka, że podczas jednej ze schadzek zaproponował ucieczkę z Santiago de Compostela do odległego miejsca, które byłoby z ​​dala od cenzorskich oczu, aby mogli żyć swoją romantyczną miłością bez konieczności ukrywania się. Czy jego miłość była faktycznie odwzajemniona, czy też była tylko uległością kobiety do mężczyzny? Miał się o tym niedługo przekonać.

Zaproponował, żeby po wieczornych modlitwach, kiedy będzie już ciemno, spotkali się na Plaza de Quintana, obok wieży zegarowej i opuścili razem miasto. Ksiądz przebrał się w strój pielgrzyma, aby być niezauważonym wśród  przechodniów. Czekał bardzo długo, ale ukochana nie nadchodziła. O północy dzwonnik zaczął wybijać uderzenia i wykonał ich trzynaście! Być może szatan, obserwując grzesznego księdza, popchnął rękę dzwonnika, by po tym dodatkowym dźwięku dzwonu mógł wykonać swoje zadanie i uprowadzić nieszczęsnego fałszywego pielgrzyma, zostawiając na pamiątkę cień jego ducha uwięziony w kamiennej ścianie katedry. Przez wiele lat, co noc pojawiał się on w tym miejscu, aż do czasu, kiedy pojawił się wielki grzesznik Leonard du Revenant 

Leonard du Revenant


Był on XV-wiecznym francuskim pielgrzymem, który przybył do Composteli z Paryża, aby po odbyciu wyroku za ojcobójstwo, uzyskać odpuszczenie grzechów za popełnioną zbrodnię.

Historia głosi, że jako młody człowiek, mający osiemnaście lat, otruł swojego ojca, aby odziedziczyć po nim fortunę, jaką osiadał on w hrabstwie paryskim. Sądy udowodniły jego winę i skazały go dożywotnio na galery. Wstawił się jednak za nim książę Burgundii, który podobno był naturalnym jego ojcem i po kilku latach Leonardowi du Revenant nakazano odbyć pielgrzymkę do Composteli w celu odkupienia grzechów i uzyskania w ten sposób możliwości odziedziczenia majątku.
Około 1493 roku wyruszył do Composteli, ale bez większego przekonania do wykonania nałożonej na niego pokuty. Po przekroczeniu Pirenejów spotkał młodą karczmarkę, którą chciał uwieść, co doprowadziło do walki z jej narzeczonym i którego Leonard  zabił. Potem porwał dziewczynę, zmusił do uległości i zamordował.
Uciekł przed sprawiedliwością w przebraniu mnicha żebraka, a później biednego pielgrzyma. W ten sposób dotarł do Composteli, chcąc otrzymać tam potwierdzenie odbycia pielgrzymki, aby po powrocie cieszyć się dobrami swego zmarłego ojca.
Przybył do Composteli pod wieczór, ale karczmy były pełne pielgrzymów i nie znalazł w nich do spania, więc włóczył się z miejsca na miejsce, coraz bardziej zmęczony i osłabiony wypijanymi trunkami. Przed północą znalazł się na Plaza de Quintana i tam, w narożniku katedry, obok Torre de Reloj położył się i usnął.
W środku nocy, podczas sennego marzenia ukazał mu się duch jego zmarłego ojca i usłyszał jego słowa;
- Leonardzie, mój synu! Ze swoją pielgrzymkę do Santiago de Compostela odkupiłeś winę i karę za moją śmierć, ponieważ ci wybaczam, ale nie odkupiłeś winy i grzechu za zamordowanie po drodze dwojga młodych z Nawarry. Dopóki ich dusze nie udadzą się na pielgrzymkę i nie przybędą do Composteli, nie będziesz mógł objąć Świętego Apostoła i potem wrócić do domu.
W tym momencie obudziło go trzynaście uderzeń w dzwon. Przerażony zerwał się na nogi i rzucił się z mieczem na stojącą przed nim postać, ale stojący przed nim człowiek był szybszy i wbijał sztylet w pierś atakującego go pielgrzyma.
Od tego dnia, duch Leonardo du Revenant noc po nocy, stoi na straży pod Teorre de Reloj, obok Puerta Real, cierpliwie czekając na przyjście dusz swoich ofiar, by odmienić siebie i swój smutny los.

Ostatni duch


Niektórzy ludzie opowiadają, że duchy ofiar tego grzesznego pielgrzyma dotarły do Composteli i uwolniły Leonarda du Revenant, chociaż same, jako niewinne dusze nie zajęły jego miejsca. Przez jakiś czas nie było cienia ducha w tym miejscu, aż do czasu, kiedy inny, z ciężkimi przewinieniami grzeszny pielgrzym uciekł od wyroku Inkwizycji, być może też spalenia na stosie i ukrył się na cmentarzu znajdującym się w miejscu dzisiejszego Plaza de Quintana. Nie było dane mu długo cieszyć się wolnością, bo o północy po trzynastym uderzeniu dzwonu zegara szatan uprowadził grzesznika, pozostawiając tylko cień jego ducha.
Czy ktoś go zastąpił? Nie wiadomo, ale cień ducha pojawia się w tym miejscu do dzisiaj.

Prawda o „Duchu Pielgrzyma” jest jednak bardzo prozaiczna. Jest to cień rzucany przez kamienny obelisk stający w tym narożniku katedry, który stanowi element zabezpieczający instalację uziemienia dachu katedry, do którego podpięto piorunochron.

Plaza de Quintana, kamienny słup uziemienia dachu katedry i jego cień.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz