Katedra św. Jakuba w Santiago de
Compostela ma 3 wieże, z których dwie o nazwie Torre de las Campanas i Torre da
Carraca znajdują się w fasadzie Obradoiro, a trzecia Torre de Reloy, przy
południowej części ambitu katedry, rozdzielając place Pratarías i
Quintana. Przez stulecia na wieżach przybywało dzwonów i po wielkiej
barokowej przebudowie katedry zwieszonych ich było trzynaście. Dwa największe z
nich ufundował król Francji Ludwika XI w 1483 r.
Historia
dzwonów wplotła się burzliwe, często tragicznie w dzieje katedry i miasta.
Dzisiaj w wieżach katedry wiszą tylko 3 dzwony, dwa mniejsze w Torre de las
Campanas i jeden największy, nazywany „Berenguela” i ważący prawie 10 ton, w
Torre de Reloy.
![]() |
Santiago de Compostela, katedra świętego Jakuba, fasada Obradoiro, Torre de las Campanas (prawa) i Torre da Carraca (lewa) |
![]() |
Santiago de Compostela, katedra świętego Jakuba, Torre de Reloy |
Pierwsze dzwony, które upamiętniły się w legendach
oraz historii Santiago de Compostela znajdowały się na wieży drugiego w
kolejności kościoła – katedry świętego Jakuba,, wybudowanego pod
koniec IX wieku przez króla Alfonsa III i pierwszego biskupa Composteli
świętego Ataulfo, oraz stojącego obok mniejszego kościoła parafialnego Santa
Maria Corticela.
Przez około 100 lat swoim dzwonieniem nadawały rytm dnia oraz
wzywały mieszkańców i przybywających coraz liczniej pielgrzymów na nabożeństwa
do katedry. Zamilkły i zniknęły w 997 roku. Powróciły do nowej, trzeciej już
katedry dopiero 1236 roku, przywiezione ze zdobytej przez chrześcijan
muzułmańskiej Kordoby.
Dzwony
Santiago
Pod koniec X wieku, kiedy biskupem w Composteli był mnich Pedro Mezonzo, wybudowany sto lat
wcześniej kościół nad grobem św. Jakuba został doszczętnie zburzony i niewiele
brakowało, aby zniszczony został również grób świętego Jakuba.
3 lipca 997 r. w kierunku Galicji i królestwa Leon ruszyła
kolejna wielka wojenna wyprawa wojsk kalifatu Kordoby pod dowództwem Al Mansur
Ibn Abi Aamir zwanego przez chrześcijan Almanzorem. Była to karna ekspedycja
przeciwko królowi León Bermudo II, który wykorzystując chwilowe zaangażowanie się kalifatu Kordoby w konflikt w Afryce Północnej, odmówił płacenia nałożonego
trybutu. Jednym z głównych celów było zniszczenie i ograbienie Composteli,
która w tym czasie była już ważnym miejscem nie tylko pielgrzymkowym, ale także
próbującym jednoczyć władców chrześcijańskich, skłóconych i walczących między
sobą, do walki z muzułmanami, zajmującymi w tym czasie większą część Półwyspu
Iberyjskiego.
Miasto było otoczone murami, ale nie miało stałego wojska
zdolnego obronić je przed najazdem. Mnich Pedro Mezonzo, a od 985 roku
biskup Composteli, zorganizował
ewakuację mieszkańców i ich dobytku na wyspy położone w zatokach wybrzeża Galicji,
a sam pozostał w opuszczonym mieście.
11 sierpnia 997 r. Almanzor dotarł pod
mury miasta. Zaskoczony ciszą ostrożnie wszedł z wojskiem do środka i widząc,
że nie ma co rabować i brać niewolników, wydał rozkaz zburzenia miasta. Sam
dumny, ale też na to co zastał, konno wjechał do kościoła św. Jakuba.
Napoił konia wodą święconą. W głębi kościoła zobaczył światło świec, a przy
kamiennym sarkofagu klęczącego samotnego mnicha. Zaskoczony milczał dłuższą
chwilę, a mnich nie zwracał uwagi na intruza, pogrążony w cichej modlitwie.
- Co ty tu robisz? – Almanzor rzucił
słowa w kierunku klęczącego.
- Modlę się przed grobem św. Jakuba –
odparł mnich nie patrząc na jeźdźca.
- To módl się ile chcesz – odpowiedział
mu Al. Monsur.
I postawił przy nim straż, aby nikt mu nie
przeszkadzał w modlitwie.
Przez osiem dni trwało niszczenie miasta i grabież
tego, co zostawili mieszkańcy. Zburzona została katedra, ale ocalał grób
świętego Jakuba, przy którym przez cały ten czas trwał niezłomnie Pedro Mezonzo. Muzułmanie
splądrowali też okolice biorąc złapanych chrześcijan do niewoli. Almanzor
wrócił do Cordoby z czterema tysiącami więźniów, których w szczególny sposób
upokorzył, każąc im nieść na barkach zrabowane z katedry mosiężne dzwony i
drzwi do apostolskiego sanktuarium.
W drodze powrotnej wśród muzułmanów
rozprzestrzeniła się choroba jelit i wielu z nich zmarło.
Chrześcijańscy jeńcy nie wahali się przypisać to jako karę
Apostoła Santiago za zhańbienie jego sanktuarium. Mimo tego dzwony starożytną
Via del Plata triumfalnie doniesione zostały do Kordoby, gdzie odwrócone do góry
nogami i napełnione oliwą służyły do oświetlenia meczetu.
Jak to często bywa w
historii klęska zamieniła się w zwycięstwo. Wieść o zniszczeniu Composteli i
katedry świętego Jakuba, który od czasu bitwy pod Clavijo w 844 roku był
patronem chrześcijańskich rycerzy, doprowadziła do pogodzenia się i wspólnej
zbrojnej wyprawy przeciwko wojskom Almanzora.
Legenda opowiada, że w 1002 roku
król Leonu Alfonso V, król Navarry Garcia, książę Galicji Menendo González i książę Kastylii Fernández połączyli swe siły
i z armią liczącą 8716 żołnierzy piechoty
i 2700 jeźdźców, wjechali do Kordoby i splądrowali miasto. Odzyskali także
zrabowane przez muzułmanów dzwony, które teraz na ramionach jeńców
muzułmańskich wróciły do odbudowanej katedry świętego Jakuba w Composteli.
![]() |
Powrót Dzwonów Santiago z Kordoby do Santiago de Compostela |
Almanzor ponownie zebrał wojska i ruszył na 56 swoją wyprawę przeciwko chrześcijanom, tym razem w kierunku Kastylii i Navarry, ścigając powracające tam wojska. Była to jednak ostatnia jego wyprawa. Dotarł do klasztoru San Milan de la Cagolla, który splądrował i zniszczył, ale pod naciskiem nacierających wojsk chrześcijańskich wycofał się na południe. Na początku sierpnia w pobliżu zamku Kalaat al Nosur (dziś Calatañazor) doszło do bitwy, w której już w pierwszym dniu szala zwycięstwa przechyliła się na stronę chrześcijan. Następnego dnia nie było już z kim walczyć, bo w nocy muzułmanie zwinęli obóz i uciekli. Almanzor nie wrócił już do Kordoby, bo w drodze powrotnej w wyniku choroby, a może odniesionych ran, zmarł w Medinaceli, co uznano za karę bożą i sprawiedliwość dziejową.
Legenda jest piękna i pochodzi z napisanej w XIII wieku przez arcybiskupa Toledo Rodrigo Jiméneza de Rada kroniki „De rebus Hispaniae”, opisującej dzieje Półwyspu Iberyjskiego od najdawniejszych czasów do połowy XIII wieku Pozostaje jednak tylko legendą, bo nie ma o tych wydarzeniach żadnego
przekazu we wcześniejszych dokumentach
chrześcijańskich, a także arabskich o najeździe na Kordobę w 1002 r., oraz o
bitwie pod Calatañazor. Jedynym faktem historycznym jest śmierć w tym roku
Almanzora, czyli Al Mansur Ibn Abi Aamira. Legendy mają jednak swoje życie,
niezależne od oficjalnej historii, więc w miejscu tej ostatniej bitwy, jaką stoczył
Almanzor ustawione zostało jego popiersie odlane z brązu.
Na odzyskanie dzwonów
do katedry w Santiago de Compostela trzeba było poczekać aż do XIII wieku. W roku 1230 Fernando III
zjednoczył korony Kastylii i Leonu, po śmierci bez spadkobierców króla Kstylii
Alfonsa VIII Kastylii i śmierci, podczas pielgrzymki do Santiago, króla Leonu Alfonsa
IX. Wykorzystując rozbicie dawnego kalifatu
Kordoby na wiele księstw – tajfas, stopniowo zdobywał tereny zajęte do tej pory
przez muzułmanów i 29 czerwca 1236 roku, prawie dwa i pół wieku po zniszczeniu katedry świętego Jakuba, Fernando III podbił Kordobę. Odnalazł w Wielkim Meczecie dawne dzwony z Composteli,
zniszczone przez oliwę i ogień. Król jednak chciał nagrodzić mieszkańców
Composteli, wiec nakazał przerobić cały znaleziony w meczecie brąz na nowe
dzwony. Tym razem drogę z Kordoby do Santiago de Compostela odbyły na
ramionach jeńców muzułmańskich i zawisły na wieżach wieńczących Portico Gloria
w romańskiej fasadzie nowej, trzeciej z kolei katedry świętego Jakuba.
![]() |
katedra świętego Jakuba, XIII wiek |
Dzisiaj tradycja Dzwonów Santiago jest kultywowana w Andaluzji, w położonej obok Kordoby miejscowości Villanueva del Duque, podczas festiwalu Tygodnia Kultury i Turystyki, odbywającego się każdego roku w czerwcu. Inscenizowane jest przybycie Almanzora do Kordoby z Dzwonami Santiago, oraz zdobycie tego miasta przez wojska chrześcijańskie pod wodzą Fernando III „El Santo” i odzyskanie tych dzwonów.
![]() |
Villanueva del Duque, inscenizacja Dzwony Santiago |
![]() |
Villanueva del Duque, inscenizacja zdobycia Kordoby |
W nocy z 24 na 25 lipca w Santiago de
Compostela na fasadzie katedry i na Praza de Obradoiro inscenizowane jest przedstawienie światło i dźwięk pod nazwą "Fuego del Apostol" inspirowane historią zburzenia katedry przez wojska muzułmańskie
Almanzora i zabrania dzwonów z katedry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz