sobota, 13 grudnia 2025

22. Przeklęty Krzyż


Od końca średniowiecza kamienne krzyże przydrożne - cruceiros towarzyszą wędrowcom, są miejscem do refleksji i modlitwy. Wśród krzyży stojacych w Galicji, których jest ponad 10 tysięcy, najczęściej spotyka się cruces de crucifijo (gal. Cruces crucifixas),  czyli figuralne krzyże krucyfiksowe umieszczonym na wysokiej kolumnie. Stawiane na rozstajach dróg, w pobliżu kaplic, kościołów i cmentarzy, często upamiętniają szczególne wydarzenia, również te tragiczne.

Na niewielkim placu, obok najstarszego zachowanego w Santiago de Compostela, kościoła pod wezwaniem San Fiz de Solovio, zbudowanego w miejscu niewielkiej pustelni, o którym średniowieczni pielgrzymi wspominali że, „Na zewnątrz, przed miastem, znajduje się mały kościółek, który prawdopodobnie został zbudowany przez świętego Jakuba, gdy głosił kazania w Galicji”, a w IX wieku mieszkał pustelnik Paio (Pelajo), stoi kamienny krzyż wykonany w 1718 roku. 

Jest typowym granitowym „Crucifixo gallego”, z czworokątną platformą, z trzema stopniami i czworokątnym wałkowym cokołem, na którym stoi kwadratowa kolumna ze skosami, zakończona czworokątnym kapitelem, który podtrzymuje krzyż z okrągłych belek z węzłami, Awers krzyża przedstawia Chrystusa Ukrzyżowanego, z trzema gwoździami, chustą czystości, koroną cierniową i zwojem z akronimem INRI. 

Na rewersie krzyża znajduje się Matka Boska w pozycji modlitewnej ze splecionymi palcami. 

Jeden element odróżnia ten krzyż o innych, typowych galicyjskich. Na kolumnie, zamiast umieszczanych zwykle postaci, znajduje się kamienny kartusz  z epitafium upamiętniającym zmarłego tragicznie  młodego człowieka Manuela Josepha Ramírez Arellano y Sotomayor. Nazwany był Krzyżem Ramireza, ale szybko przylgnęła do niego inna, za sprawą umieszczonego na nim epitafium, obrazoburcza nazwa El cruceiro Maldito - Przeklęty Krzyż.

Manuel Josepha Ramírez de Arellano y Sotomaior został w nieznanego powodu zamordowany, albo zginął w pojedynku, na terenie Conxo, na obrzeżach Santiago de Compostela, w miejscu, w którym dziś stoi kościół San Fernando, w dzielnicy Ensanche. Jego matka kazała wykonać krzyż i umieścić go w miejscu morderstwa. Zleciła również wykonanie napisu: „tutaj D. Manuel Joseph Ramirez de Arellano zginął. Módlcie się do Boga za nim. W roku 1718”. 

Kamieniarz wziął się do roboty. W medalionie wykuł w kilku linijkach napis i tak jak mu pozwalało miejsce niektóre wyrazy podzielił na dwie linijki, w tym nazwisko „Arella-no” :

AQUÍ
FINO D MANU
EL JOSÉPH RAM
ÍREZ DE ARELLA
NO  RUEGUEN
A DIOS POR EL

tworząc dla potomności napis o zupełnie innym przesłaniu, w tłumaczeniu na języka hiszpańskiego:

TUTAJ
SKOŃCZYŁ D. MANU
EL JOSÉPH RAM
ÍREZ DE ARELLA
NIE MÓDLCIE SIĘ
DO BOGA ZA NIEGO

a poniżej na kolumnie wykuł 

ANO
DE
1718

Jedna sylaba NO, z podzielonego nazwiska, odczytywana jako słowo NIE, stworzyła legendę o przeklętym człowieku, który nie był przeklęty.

Krzyż też uznawano za przeklęty aż do początku XX wieku, kiedy archiwista i pisarz Pablo Pérez Costantini Ballesteros wyjaśnił, że nazwisko zmarłego zapisane na epitafium należy odczytywać nie jako ARELLA, ale ARELLANO i tym samym należy się  „Modlić się do Boga za niego”. Napis wykonany w 1718 roku na kartuszu pozostał jednak bez zmian.

Krzyż upamiętniający śmierć Ramireza dwukrotnie zmieniał miejsce ustawienia. Jego pierwotna lokalizacja znajdowała się przy ulicy Matacáns; W 1954 roku, w związku z rozbudową miasta, został on przeniesiony na Praza de Fonseca, a dziś można go zobaczyć na Praza de San Fiz de Solovio i nadal można odczytać ten napis. Krzyż w miejscu pierwszej lokalizacji, gdzie stał ponad 200 lat, wpisał się tak mocno w pamięć mieszkańców, że wybudowane w 1960 roku budynki z mieszkaniami socjalnymi nazwano domami Ramíreza, a  na znajdującym się między nimi Praza dos Agros de Ramirez ustawiona została kamienna replika oryginalnego krzyża z 1718 roku. 

W 1880 roku wielka poetka galicyjska Rosalía de Castro napisała, umieszczony w tomiku poezji  Z ziemi (Nowe liście), wiersz o tym krzyżu:

Krzyżu Ramireza, który sam powstajesz
Z Agros nad rzeką Espranada, wśród róż pól,
Popołudniowe słońce zachodzi, ostatni promień na tobie
Jak w smutnej duszy, złoty sen się zrodził. 

Pewnego razu latem siedziałem u twoich stóp
Słucham w ciszy, aż popołudnie dobiegnie końca:
Pod niemymi kamieniami, które skrywają twój sekret
Stopniowo rozbrzmiewa miękki dźwięk harfy,
Niezrozumiała muzyka, która mówi o innych światach!
 
Głos Memnona dobiega do posągu,
Te boskie dźwięki, które dusze kochały! 

O jakim sekrecie mówi ten wiersz i co tak zaintrygowało poetkę? Była to bez wątpienia opowieść jaka krążyła wśród Compostelańczyków, która cofa nas do 1718 roku. Na świecie tego roku było wiele śmierci znanych osób, ale w Santiago de Compostela szeroko komentowano jedno tragiczne wydarzenie.

Młody szlachcc i student sztuki Manuel Joseph Ramírez de Arellano y Sotomayor szedł wczesnym rankiem 25 kwietnia przez otwarte pole w okolicy znanej jako Agros da Carreira. Zdenerwowany, przeszedł przez Matacáns i omal nie obtarł kolan o kamienie. Nie wiadomo, co Ramírez robił w takim miejscu, daleko od miasta, na polach uprawnych, które prowadzą donikąd. Był młodym mężczyzną z bogatej rodziny, który nigdy nawet nie dotknął pracy na roli. I nie była to też pora na spacer. Więc dlaczego tam poszedł?

W miejscu, gdzie teraz stoi kościół San Fernando, Ramírez zatrzymuje się z widocznym niepokojem na twarzy. Podnosi kołnierz płaszcza i ogrzewa dłonie własnym oddechem. Podejrzliwie rozgląda się dookoła, bojąc się, że ktoś go obserwuje; ma złe przeczucie. Pies szczeka. W oddali dzwoni dzwonek. Dostrzega ludzkie sylwetki we mgle, które zbliżają się i stają się coraz większe. To oni. Przybyli.
„Ramírez de Arellano!” -  krzyczy najgroźniejszy z nich.
„Uważaj się za umarłego!”.
„Święty Apostole, daj mi siłę w tej podróży” – mamrocze chłopiec, ściskając sztylet, który trzyma ukryty pod płaszczem. Okrzyki mężczyzn budzą kolejne psy, a na polu polifonia wycia rozbija się o mury klasztoru Santa María de Conxo. Bracia mercedarianie śpią, nieświadomi tragedii, która ma się rozegrać milę dalej.
Krzyżowanie noży, jak w XVIII-wiecznej pieśni Mecano. Światło księżyca odbija się od ostrza sztyletu na kilka sekund przed tym, jak stal przebija pierś Ramireza. Upada na kolana, przebity i oszołomiony.
„Matko, módl się do Boga za swojego syna!” – wyjąka.
Krew Ramíreza użyźnia ziemię, po której stąpa. Jak samotni pozostają umarli.

Doña Isabel de Sotomayor gorzko opłakiwała syna do końca życia, chowając go 26 kwietnia 1718 roku w kaplicy Santa Teresa w kościele Salomé przy ulicy Rúa Nova. Opisowa mapa ulic z Rady Miasta Santiago z 1883 roku podaje w rozdziale 84, poświęconym ulicy Matacanes: „Droga do przydrożnego krzyża i pola Ramíreza de Arellano, gdzie ten dżentelmen podobno zginął w pojedynku (1719)”. 

środa, 10 grudnia 2025

21. Cruz do Home Santo


Na Praza do 8 de Marzo, w dzielnicy Bonaval, poniżej dawnego klasztoru Dominikanów - convento Santo Domingo, a obecnie Muzeum Pobo Galego, obok którego przebiega trasa Camino Frances, nim wprowadzi pielgrzymów przez Porta do Camińo na stare miasto, się jeden z najpiękniejszych kamiennych krzyży - Cruceiro do Homo Santo, nazywany także Bonaval lub Sabugueira, który jak przekazuje tradycja, upamiętnia cudowne zdarzenie, jakie miało tutaj miejsce w 1320 roku. 

Praza do 8 de Marzo

 Cruz do Home Santo

W w dawnej osadzie, położonej poza murami średniowiecznego Santiago de Compostela, w miejscu, gdzie obecnie znajdują się ulice Bonaval, Rosario i Medio, była kapliczka z rzeźbą Matki Bożej Betlejemskiej - Nuestra Señora de Belém, której wizerunek cieszył się wielkim kultem mieszkańców Composteli. Według tradycji zatrzymywano tam więźniów prowadzonych na szubienicę ustawioną na znajdującym się powyżej, za klasztorem Dominikanów, wzgórzu Monte da Almáciga, aby mogli odmówić ostatnią modlitwę.

Legenda, którą upamienia kamienny krzyż ustawiony na Praza do 8 de Marzo, związana jest z historycznym wydarzeniem jakie miało miejsce w Santiago de Compostela w latach 1318 - 1320, będącym buntem szlachty i mieszczan przeciwko władzy archidiecezji compostelańskiej nad miastem i jego mieszkańcami, nadanej arcybiskupowi Rodrigo de Padrón w 1309 roku przez Ferdynanda IV, w podziękowaniu za pomoc udzieloną w zdobyciu Algeciras.

Mieszczanie, którzy  od czasu ustanowienia Composteli jako „Villa burguensis”, czuli się do tej pory wolni i nadal chcieli, aby Rada Miejska zależała od Korony, a nie od Kościoła, licząc na uzyskanie większych korzyści zarówno materialnych jak i obywatelskich. Kiedy francuski dominikanina Don Berenguel de de Landoira, nowo mianowany przez papieża Jana XXII na arcybiskupa bogatej i wpływowej archidiecezji compostelańskiej,  chciał w 1318 roku dostać się do Santiago de Compostela, zastał bramy miasta zamknięte, a na murach uzbrojonych mieszczan.  

Podczas trwających dwa lata walk arcybiskup przebywał w  Padrón, Pontevedra i A Rocha Forte. 16 września 1320 roku, nazwanym Dniem Gniewu, żołnierze arcybiskupa zamordowali podstępnie większość przywódców. Po tym wydarzeniu, 27 września, z Radą Miejską ustanowiony został pokój  i przywrócono władzę arcybiskupią w Santiago de Compostela.

I tutaj rozpoczyna się legenda o Cruceiro do Home Santo i Xoánie Tuorum.

Głosi ona, że w tamtym czasie, na Campo de las Ruedas (obecnie Rua de Rudeas) przy Porta do Camiño, mieszkał kowal Xoán Tuorum. Miał on córkę o imieniu Branca, która była najpiękniejszą dziewczyną w mieście, a którą interesował się rycerz Don Alonso Yáñez, pan Vite i Torazo. Branca jednak kierowała swoje uczucia do młodego mężczyzny o imieniu Gastón. 

Don Alonso, jeden z przywódców powstania, ocalały z pogromu w 1320 roku, przeszedł na stronę arcybiskupa i został ułaskawiony pod warunkiem wydania pozostałych przywódców. Wskazuje na Xoána Tuorum, którego oskarża o złamanie układów pokojowych między radą miejską a arcybiskupem, poprzez rzekome przygotowywanie ludzi do szturmu na siedzibę arcybiskupa. Don Alonso był zadowolony ze swego postępowania, ponieważ oprócz nawiązania dobrych relacji z arcybiskupem, to skazanie na śmierć Xoána Tuorum ułatwiłoby mu zdobycie Brancy. Nie przypuszczał jednak, że dziewczyna, dowiedziawszy się o tym haniebnym uczynku swego adoratora, rzuci się do rzeki Sar i zginie.

Procesja prowadząca Xoána Tuorum na Górę Ouriz, obecnie nazwana Monte da Almáciga, gdzie wieszano skazańców, wyszła z miasta przez Pora do Comińo do starej dzielnicy Gozo, przechodząc obok, nieistniejącej już, kapliczki z figurą Matki Bożej Betlejemskiej - Virgen de Belén, gdzie dziś jest ulica Bonaval. Według ustalonego zwyczaju więźniowie zatrzymywali się przy niej, aby odmówić ostatnie modlitwy. Zatrzymał się też Xoán Tuorum przytłoczony niesprawiedliwą hańbą, której został poddany i w gorącej modlitwie prosił, aby oszczędzono mu tej okropnej śmierci, mówiąc po starogalicyjsku: „Vem et me-val!”  - Przyjdź i ratuj mnie!. W tym momencie upadł martwy, jakby rażony piorunem. Zgromadzeni wokół zrozumieli, że to, co widzieli, ujawniło, że Bóg był z Tuorumem i że padł ofiarą cudu, który uratował go przed publiczną i haniebną śmiercią przez powieszenie, jednomyślnie okrzykując: Zgromadzeni wokoł zrozumieli, że stał się cud, który uratował  go przed publiczną i haniebną śmiercią przez powieszenie. Niektórzy, być może pod wpływem religijnego uniesienia, zaczęli wołać, że ciało kowala wydziela cudowny zapach, charakterystyczny dla świętości. Wszyscy zebrani, oszołomieni tym zdarzeniem, uznali to za interwencję boską, uznali to za dowód jego niewinności, jednomyślnie wołając: „On jest świętym, on jest świętym człowiekiem”. Wyrwali ciało nieboszczyka z rąk strażników i wołając Home Santo (święty człowiek)  i zaczęli rozrywać jego ubranie traktując kawałki jak relikwie. 

Xoán Tuorum  został pochowany w miejscu tego zdarzenia i na jego grobie ustawiono kamienny krzyż przeniesiony z okolic klasztoru San Martín Pinarius, nadając mu nazwę Cruz do Home Santo. Taką nazwę nadano również ulicy - Rua do Home Santo, którą miał być prowadzony na miejsce stracenia. Kilka lat później ciało Johna Tuoruma przeniesiono z pierwotnego grobu na cmentarz przyklasztorny, nie bez wcześniejszego wywołania kilku sporów między mnichami a radą miejską o jego posiadanie, a kamień z jego grobu umieszczono pod amboną kościoła Santo Domingo.

Kilka lat później ciało Johna Tuoruma przeniesiono z pierwotnego grobu na cmentarz przyklasztorny, nie bez wcześniejszego wywołania kilku sporów między mnichami a radą miejską o jego posiadanie, a kamień z jego grobu umieszczono pod amboną kościoła Santo Domingo. Przeniesiona zostałą też do przyklasztornego kościoła i ustawiona w bocznej nawie czczona przez mieszkańców figura Matki Bożej. 

klasztor Dominikanów - convento Santo Domingo de Bonaval

wnętrze kościoła klasztornego

Nuestra Señora de Belém

Z osobą Xoána Tuorum związany jest kamienny portyk z 1330 roku prowadzący z Rua de Bonaval na cmentarz Królewskiego i Znakomitego Bractwa Różańcowego, który kiedyś był częścią pierwszego krużganka klasztoru Dominikanów, a którego bractwa członkiem mógł być Xoán Tuorum. W centrum tympanonu znajduje się wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem, flankowany przez dwie postacie dominikanów: świętego Dominika i świętego Piotra z Werony. Umieszczona poniżej, nad bramą wejściową, inskrypcja informuje, że „Ten obraz umieściła tu dusza Juana Tvorum”. Po lewej stronie wykuta została data E. MCCCLXVIII”, a po prawej herb przypisywany Xoánowi  Tuorum. 

Rua de Bonaval, wejście na cmentarz Rosario

brama na cmentarz Rosario

tymapnon portyku bramy

cmentarz Rosario

W tym  miejscu rodzą się wątpliwości dotyczące przytoczonej legendy o kowalu Xoánie Tuorum, jego śmierci i krzyżu - Cruceiro do Home Santo. Najstarsze elementy krzyża pochodzą jednak XV wieku. Został on wykonany i ustawiony w tym miejscu za radą walenckiego dominikanina, świętego Wincentego Ferrera, który w 1412 roku odbył pielgrzymkę do Composteli. Wspominają o tym akta wyroku sądowego z 1465 roku, podając miejsce w którym „Święty Kaznodzieja” (tak nazywano Wincentego Ferrera) nakazał umieścić „kamienny kopiec z krzyżem”. Czy został umieszczony w miejscu pierwszego ustawionego po śmierci Juana Tuorum, nie ma o tym żadnej wzmianki aż do czasu, kiedy po raz pierwszy została napisana i rozpowszechniona w połowie XIX wieku przez pisarza galicyjskiego Antonio Neira de Mosquera w powieści zatytułowaną „Dom diabła”, a także w opowiadaniu „ La calle de Bonaval Tradición popular 1330 ” w Monografiach Santiago z 1850 r. i „ Stary portyk przy Rua Bonaval (Santiago) ” w Galicia Monumental z 1854 roku, w których, oprócz wydarzeń, opisał również ten krzyż, dodając, że „jego podstawą był kamień w kształcie trumny, ponieważ kowal Xoán Tuorum leżał tam, aż do momentu przewiezienia szczątków do klasztoru Santo Domingo”. Legenda stała się bardzo popularna dzięki jej teatralnej i wierszowanej wersji Isidoro Casullerasa „ Juan Tuorum: Legenda tradycji galicyjskiej z XIV wieku” , która zdobyła nagrodę na Konkursie Igrzysk Kwiatowych w 1880 roku. Ma ona romantyczne zakończenie, w którym młody mężczyzna Gastón zabija Alonso Yáneza po pojedynku szermierczym. 

Najstarsze elementy krzyża pochodzą jednak XV wieku. Został on wykonany i ustawiony w tym miejscu za radą walenckiego dominikanina, świętego Wincentego Ferrera, który w 1412 roku odbył pielgrzymkę do Composteli. Wspominają o tym akta wyroku sądowego z 1465 roku, podając miejsce w którym „Święty Kaznodzieja” (tak nazywano Wincentego Ferrera) nakazał umieścić „kamienny kopiec z krzyżem”. Czy został umieszczony w miejscu pierwszego ustawionego po śmierci Xoána Tuorum, nie ma o tym żadnej wzmianki, aż do wspomnianej powieści „Dom Diabła”. Nie ma też o nim wzmianki w dokumentach związanych w buntem i zawartą ugodą między arcybiskupem a radą miejską. Najprawdopodobniej Xoána Tuorum był dobroczyńcą ze szlacheckiego rodu i fundatorem tego portalu. Dlatego też jest najbardziej prawdopodobne, że jako czciciel Matki Boskiej z Bonaval i dobroczyńca zakonu dominikanów, był znany i zapewne współpracował z arcybiskupem swojego miasta i generałem dominikanów. Nie ma wiec powodu, poza przyjemnością czytania lub słuchania legend, aby spekulować, że był przywódcą buntu.

Również  skojarzenie nazwy Bonaval z wezwaniem „come e valme”, wypowiedzianym przez ofiarę przechodzącą przed wizerunkiem Matki Bożej, nie odpowiada logicznej ewolucji językowej i jest jedynie „popularną etymologią”. Nazwa może wywodzić się od „ Bone Vallis ”, którą można przetłumaczyć jako „dobra dolina”, gdzie został założony klasztor około 1222–1224 roku i odnosi się wyłącznie do jego położenia geograficznego, a nie do określenia werbalnego.

Krzyż Świętego Człowieka 

Kamienny krzyż, stojący na wysokiej kolumnie,  z trzynastoma postaciami łączącymi idee kultu jakobińskiego i dominikańską pobożnością. Przyglądając się uważnie kształtowi krzyża można dostrzec w nim też podobieństwo do piętnastowiecznej wersji Krzyża świętego Jakuba, gdzie górna cześć przypomina rękojeść miecza, a ramiona boczne zakończone są ornamentem lilii. 

Krzyż wykonany jest w oryginalnej ornamentycje gotyckiej, ale już bardzo zerodowanej, utrudniającej jednoznaczną identyfikację postaci. Pozostałe elementy: stopnie, cokół, trzon czworokątny u podstawy, a ośmiokątny w pozostałej części, są już współczesne.

Na awersie znajdują się dwa poziomy przedstawienia: górny przedstawia Kalwarię, czyli Chrystusa ukrzyżowanego między stojącymi postaciami Maryi, jego matki i Jana Ewangelisty, w pozycji medytacyjnej; 

dolny przedstawia w centrum świętego Jakuba Pielgrzyma, również stojącego, któremu po obu stronach towarzyszą modlący się pielgrzym identyfikowani też jako jego uczniowie Teodoro i Anastasio.  

Rewers utrzymuje też podwójny poziom przedstawienia, przeznaczając górną, podobnie jak w przypadku wielu innych cruceiros, dla Matki Bożej z postacią Dzieciątka trzymanego na kolanach. Po Jej bokach znajdują się dwie stojące postaci, różnie interpretowane: po prawej stronie, święty Piotr, któremu dziś brakuje ręki z atrybutem kluczy, a po lewej stronie święty Paweł z mieczem. Według historyka sztuki Carmen Manso są to święta Katarzyna i inna święta bez atrybutów, którą według hiszpańskiej tradycji mogłaby być Maria Magdalena. 

Interpretacja przedstawienie w dolnej części jest trudniejsza. Najczęściej uważa się, że środkowa część przedstawia świętego Dominika de Guzmán, którego ikonografia jest bardzo podobną do znajdującego się w klasztorze dominikanów w Viveiro obrazu datowanego na połowę XIV wieku,  lub według Fernando Arribas Ariasz Matkę Bożą Bolesną. Po bokach przedstawiono również dwóch modlących się pielgrzymów lub, według niektórych interpretacji, aniołów. Carmen Manso uważa, że  misterne wykonanie motywów kwiatowych, surowe rzeźbienie postaci i strój pielgrzyma sugerują wykonanie ich w drugiej połowie XV wieku.

Krzyż kilkakrotnie zmieniał swoją lokalizację. W 1878 roku został rozebrany podczas przebudowy oraz porządkowania terenu przed Porta da Camińo i porzucone jego części zabrał ksiądz do parafii Sabugueira, później znalazł się w gminie A Enfesta, a w 1962 roku w Lavacolla. 

Cruz do Homo Santo w Lavacolla

Stanął w miejscu, które znalazło się na terenie przeznaczonym w połówie lat sześćdziesiatych XX wieku na lotnisko, więc musiał ponownie zostać przeniesiony i ostatecznie, dzięki osobistej interwencji kardynała Compostali Quiroga Palacios, wrócił do swojej pierwotnej lokalizacji przed Porta do Camiño.